Od czasu zakończenia programu wahadłowców kosmicznych Amerykanie nie mają żadnego pojazdu, który
byłby w stanie przetransportować załogę na orbitę. Ale ma to się zmienić
dzięki Commercial Crew Program, w ramach którego czołowi
przedstawiciele przemysłu kosmicznego walczą o kontrakt NASA obejmujący
załogowy transport orbitalny. W ramach tego konkursu Boeing
zaprezentował niedawno szczegóły dotyczące swojego statku CST-100.
Boeing co prawda pracuje nad statkiem CST-100 już od kilku lat, ale
dopiero niedawno firma postanowiła pochwalić się ostatecznym projektem
załogowej kapsuły. Trzeba przyznać, że jest on projektowany z rozmachem,
a i fani filmów science-fiction byliby zadowoleni gdyby NASA
postanowiła postawić na projekt Boeinga, ponieważ najbardziej rzucającą
się w oczy cechą projektu jest zastąpienie wszystkich przełączników
stosowanych wcześniej na statkach kosmicznych przez wielofunkcyjne
wyświetlacze dotykowe. Wrażenie dopełniają fotele, które wyglądają jakby przeniesiono je z planu wysokobudżetowego serialu science-fiction oraz dyskretne błękitne oświetlenie.
Kolejnym elementem, który odróżnia projekt przygotowany przez Boeinga od
propozycji konkurencji, jest ilość i wielkość wizjerów. Zazwyczaj
inżynierowie starają się, biorąc pod uwagę fakt, że na zewnątrz statku
panują niezwykle surowe warunki przestrzeni kosmicznej, ograniczyć ich
rozmiary do niezbędnego minimum. Tymczasem Boeing, po opracowaniu
nowego, bezpieczniejszego systemu montażu wizjerów, postawił na duże
okna zapewniające doskonały widok.
CST-100 zaprojektowano z myślą o transporcie maksymalnie siedmiu osób.
Piloci mają siedzieć w pierwszym rzędzie siedzeń podczas gdy fotele
pozostałej części załogi znajdują się na ścianie, która w pozycji
startowej staje się podłogą pojazdu. Start miałby odbywać się dzięki rakietom Atlas V, Delta IV czy Falcon 9.
Boeing twierdzi, że jest w stanie dostarczyć pierwszy testowy egzemplarz
statku już w przyszłym roku i tu pojawia się problem, który w pewnym
sensie wyjaśnia futurystyczny wygląd wnętrza CST-100. Załogowa wersja
statku Dragon jest testowana już teraz a w przyszłym roku ma odbyć swoją
pierwszą misję na ISS. Boeing postanowił więc w pewnym sensie
zabezpieczyć się przed przegraną i zaprojektował statek, który mógłby
być wykorzystywany nie tylko przez astronautów NASA, ale także przez
prywatnych przewoźników, którzy chcieliby zaoferować bogatym pasażerom
wycieczkę w kosmos.